sobota, 8 grudnia 2012

Gra koloru

Rozwijać się znaczy ciągle sięgać po coś innego. Z biegiem czasu mamy zamiar eksploatować różne dziedziny rękodzieła i ich techniki by móc bardziej zaskakiwać. Zbyt jednostajnie to znaczy nudno, a my lubimy jak wszystko się kręci i wiruje. Dlatego dzisiaj trochę inaczej będzie, pokażemy nasze spojrzenie na wełnę. Z jednej strony będzie gra kolorem, a z drugiej prosta tęsknota za bezkonfliktowym plemiennym życiem. Gdzieś głęboko w nas drzemie to i wypływa w naszych pracach. Tak więc najpierw szal.












Jest dwustronny, tu akurat ozdobiony silk lapsami farbowanymi na jasny turkus. Kolory drugiej strony pięknie przechodzą i mieszają się z nimi.
 Po odwróceniu, indiański motyw w żywych kolorach.



Dwustronność daje nieskończoność kombinacji jego ułożenia, by móc w danej chwili wydobyć z niego kolory, fakturę i wzór jaki akurat nam odpowiada.

I jeszcze troszkę tematyki biżuteryjnej. Wymyślanie jej kształtu i dodatków ceramicznych jest prawdziwą finezją. Skomponowanie formy jest ściśle powiązane z ich wyglądem na szyi i wygodą ich noszenia. Jest to niewiarygodne wyzywające zadanie.

Naszyjnik składa się z cieniutkich filcowanych dredów w kolorach morskich. Ozdobiony koralikami lepionymi z brązowej gliny i wypalonymi na biskwit.
Całość wykończona elementami w kolorze antycznej miedzi. Zdjęcia niestety nie oddają w pełni jego uroku, za co przepraszam, ale to uroki zimowe są.
Na szyi prezentują się tak...i to zdjęcie oddaje najbardziej je w rzeczywistości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz